Znajdziesz nas w Google+ lewym pasem: Downsizing, czyli dlaczego producenci aut lubią ekologów.

czwartek, 8 marca 2012

Downsizing, czyli dlaczego producenci aut lubią ekologów.

Ekologia - słowo które chyba u  każdego miłośnika motoryzacji wywołuje zgrzytanie zębów. W końcu to przecież ekologia zabija kolejne motoryzacyjne legendy. Coraz bardziej rygorystyczne normy spalin spędzają producentom aut sen z powiek.
Tylko czy aby na pewno?

A może jest dokładnie odwrotnie? Może producenci oddychają z ulgą gdy pod pretekstem ochrony środowiska mogą wreszcie odesłać niektóre silniki do lamusa?

Dlaczego? To przecież oczywiste - pieniądze. Współcześnie każdy koncern motoryzacyjny ma w swojej ofercie co najmniej kilkanaście różnych samochodów podzielonych na kilka klas. Weźmy dla przykładu Fiata. Mamy małego 500, mamy Punto. Jest też całkiem spora Brava. Teraz do tego dodajcie Alfy. To naprawdę sporo różnych aut.
A teraz powiedzcie: w ilu z tych aut dało się zamontować V6  produkcji Alfa Romeo?
Nie oszukujmy się - kultowe 3,2l V6 Alfy musiało odejść i wcale nie była to wina normy emisji spalin. Dla koncernu Fiat jest taniej budować dwa silniki turbo: 1,4 i 1,8 w kilku wariantach mocy. Tymi dwoma silnikami Fiat zapewnia paletę silników o mocy od 120 do blisko 240 koni. Dodatkowo da się je zamontować w każdym aucie jakie Fiat produkuje. Na tym korzyści się nie kończą. Fiat oszczędza nie tylko na produkcji silników, również projektowanie nowych modeli jest tańsze. Nie trzeba uwzględniać zmieniającej się masy i wielkości silnika a to oznacza oszczędność przy projekcie komory silnika, zawieszenia, hamulców. Genialne, czyż nie?
Czy teraz widzicie kto zabił V6?

Naturalnie nie tylko Fiat dąży do maksymalnej unifikacji podzespołów w swoich autach. Robi to niemal każdy producent.
BMW coraz chętniej montuje silniki turbo. Chociaż w katalogach sprzedaży modele są oznaczone jak dawniej to rzut oka w dane techniczne zdradza, że coraz częściej kilka różnych modeli jest napędzanych tym samym silnikiem w kilku wariantach mocy.
Ford zapowiada premierę silnika 1,0l o mocy 120-180 koni mechanicznych. Dzięki temu przy pomocy jednego silnika zapewni napęd dla miejskiej Fiesty, kompaktowego Focusa (i opartych na nim vanów) jak i średniej wielości Mondeo.
Ekologia? Raczej cięcie kosztów projektowania i produkcji. Redukcja emisji CO2? Owszem, ale raczej przy okazji.

To tylko przykłady, ale chyba wystarczająco wyraźnie pokazują trend. Nie oszukujmy się - downsizing to coś na co producenci czekali od dawna.
To nie ekolodzy ani Unia Europejska stoją za egzekucjami kolejnych kultowych silników - za spust pociągają Ci sami ludzie, którzy powołali je do życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz