Znajdziesz nas w Google+ lewym pasem: Masa Krytyczna

środa, 16 listopada 2011

Masa Krytyczna

Obserwując motoryzacyjny światek dochodzę do wniosku, że pewna granica została przekroczona. Głupota niczym lawina toczy się rosnąc z każdą chwilą i zgarniając po drodze wszystko i wszystkich. Przez dość długi czas sądziłem, że owa lawina rozbije się o motoryzacyjne góry, szczyty które trwały "od zawsze" i były świadkami narodzin życia w motoryzacyjnym świecie. Szczyty, które obserwowały jak proste formy stają się coraz bardziej złożonymi i kompleksowymi.
A co mamy teraz? Potęgi dawnego motoryzacyjnego świata kruszą się. Japończycy z dnia na dzień oddają coraz więcej. Chociaż niektórzy tego nie widzą to tak naprawdę Japończycy walczą o przetrwanie. Z jednej strony bronią się przed coraz silniejszą Koreą z drugiej przed coraz większą głupotą ekologów i innej maści oszołomów. I chociaż walczą dzielnie i nie boją się poświęceń to przegrają. Smutne - szczególnie patrząc na to ile Japonia wniosła do motoryzacyjnego świata. Korea rośnie w siłę. Nie boją się atakować mocniejszych od siebie i z każdej kolejnej lekcji wyciągają wnioski. Idą tą samą ścieżką którą szli Japończycy 35-40 lat temu. Jestem pewien, że niczym Japończycy wtedy tak i Koreańczycy lada dzień postanowią wejść na arenę sportów motorowych. Pytanie tylko czy nie skończą tak jak Japończycy? Ciężko iść po cudzych śladach nie powtarzając cudzych błędów. Europa natomiast unosi się w oparach ekologicznego absurdu. Absurdu, który sprawia że motoryzacyjne życie zamiast ewoluować, uwstecznia się. Łatwo poznać to po tym, że pewne prawdy fundamentalne znikają. M z silnikiem turbo? Ikona motosportu została sprowadzona do roli pełnej kompromisów zabawki. Owszem, jest to ciągle zabawka działająca lepiej niż defibrylator, ale w porównaniu do swoich przodków wygląda średnio. Wolfsburg moim zdaniem trzyma się dobrze, chociaż coraz częściej widać sprzedawanie tego samego w nowym opakowaniu. Szkoda, że brakuje jakiegoś powiewu świeżości. Włosi radzą sobie nadzwyczaj dobrze. Sportowe modele Alfy dowodzą, że na firmowym koncie są pieniądze na rozwój. Fiat od lat robi swoje i robi to dobrze. Lancia została poświęcona już lata temu. Cóż, smutne bo to firma która przez lata była legendą. Co będzie teraz? Prąd i małe silniki turbo. Historia zatacza koło i zjada własny ogon. Dokładnie to samo co było ale w innym opakowaniu. Wtedy kryzys paliwowy wymusił rozwój małych silników - dziś robią to politycy i spekulanci. Kiedy zostanie osiągnięta masa krytyczna i to wszystko zapadnie się pod własnym ciężarem? I co wyłoni się po przejściu lawiny? Ja uważam, że wyłonią się nowe legendy. Cóż, ekolodzy mogą robić co chcą ale auta sportowe nie znikną. Natura nie znosi pustki. Pamiętacie jak rodziły się muscle cars? Pamiętacie jak powstały GTI? To powróci, chociaż trzeba nam będzie długo na ten powrót czekać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz