Znajdziesz nas w Google+ lewym pasem: Nie dla...

sobota, 28 stycznia 2012

Nie dla...



Chyba jeszcze nigdy tak wielu rożnych ludzi nie połączyło się w walce z decyzją rządu. Przestały grać rolę poglądy polityczne, wiek i zajmowane stanowiska. Tak, naturalnie mówię o ACTA. Każdy z protestujących poczuł się solidarny z innymi.


Dlaczego kierowcy się tacy nie czują? Jesteśmy najgorzej traktowaną grupa społeczną. Z naszej kieszeni wyciąga się co roku olbrzymie pieniądze i to nawet nie próbując tego ukrywać. Pieniądze z mandatów łatają dziurę w budżecie, pieniądze z akcyzy pomagają rządowi płacić za wszystko – wszystko co nie jest związane z nami, kierowcami. Idzie tylko o pieniądze i już nawet nikt, nie próbuje tego ukrywać. Wprost mówi się o kolejnych drogich „objazdowych kinach” i o tym jak szybko ich zakup się zwróci. Politycy zacierają ręce planując kolejne inwestycje w „bezpieczeństwo drogowe”. Może od razu zmieńmy nazwę „ Wydział Ruchu Drogowego” na „Wydział Rozboju Drogowego”? Przynajmniej zatrzymany nie będzie miał wątpliwości w jakim celu się go kontroluje.

Może zatem najwyższa pora żebyśmy i my wreszcie wyszli na ulicę? Nie mówię tu o jakichś pikietach czy innych pochodach. Jesteście sobie w stanie wyobrazić co by się stało z Warszawą gdyby 10 tysięcy kierowców zatrzymało się na kwadrans o tej samej godzinie? Po prostu, światła awaryjne i stoimy tam gdzie jesteśmy. A co gdyby to było nie 10 a 100 tyś kierowców?

I tak codziennie, aż do skutku?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz